W 9 kolejce Danpol Knopin wybrał się do Sępopola na mecz z miejscową Łyną. Po emocjonującym spotkaniu podopieczni Włodarskiego wywożą jeden punt. Bramki dla naszego zespołu zdobył Kochanowski, po przepięknym uderzeniu z dystansu w 4 minucie meczu oraz Dalecki z rzutu karnego w 66min.
Galeria z meczu :https://www.facebook.com/media/set/?set=a.768032783319269.1073741861.389073254548559&type=3
Poniżej relacja ze strony sepopol.wm.pl:
"Cztery gole, trzy rzuty karne i tylko jeden wykorzystany, dwie czerwone kartki, w tym jedna już poza boiskiem - podczas meczu Łyny Sępopol z Danpolem Knopin w 9. kolejce okręgówki działo się bardzo dużo.
Przed sobotnim meczem obie drużyny były w dołku. Łyna miała za sobą tylko jedno zwycięstwo w tej rundzie. Danpol przegrał cztery ostatnie spotkania i nie strzelił w nich nawet gola. Obie drużyny liczyły więc na przełamanie.
Najpierw udało się to gościom. Kilka chwil po rozpoczęciu meczu gracze Łyny zostawili Adamowi Kochanowskiego zbyt dużo wolnego miejsca przed polem karnym. Kiedy ten uderzył, piłka zatrzymała się dopiero w siatce, a wcześniej przefrunęła przez samo "okienko".
Odpowiedź Łyny przyszła dziesięć minut później. Na bramkę rywali uderzył Paweł Dobrzyński, a odbitą przez bramkarza piłkę dobił Szymon Lemański.
Do przerwy było 1:1, a po zmianie stron Łyna bardzo szybko mogła objąć prowadzenie. W 49. minucie w polu karnym podcięty został Łukasz Rentkowski. On sam stanął do wykonania "jedenastki", ale jego uderzenie obronił Mariusz Miecznikowski.
Dwie minuty później Łyna jednak prowadziła. W polu karnym piłkę dostał Rafał Naruszewicz, przerzucił ją nad obrońcą i uderzył lewą nogą, a futbolówka wysokim łukiem wpadła do bramki.
Gospodarze cieszyli się z prowadzenia niecałe dziesięć minut. Tym razem to Danpol dostał rzut karny, za zagranie ręką. Michał Dalecki nie pomylił się i doprowadził do remisu.
Nerwowo zrobiło się w końcówce, a sędzia dwa razy sięgał po czerwoną kartkę. Najpierw obejrzał ją Paweł Dobrzyński, który już... siedział na ławce rezerwowych. Pomocnik Łyny chwilę wcześniej zszedł z boiska, ale rzucił w stronę sędziów uwagę, za co otrzymał żółtą kartkę, a już siedząc na ławce znowu nie utrzymał języka za zębami.
Z kolei w 87. minucie z boiska wyleciał bramkarz Danpolu, który sfaulował w polu karnym R. Naruszewicza. Łyna miała więc kolejny rzut karny, ale... znowu go nie wykorzystała! Tym razem Damian Gigielewicz nie trafił w bramkę."
Komentarze